Tego dnia Lily znowu obudził słodki śpiew ptaków. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się ze wzruszeniem. Kochana Gloria drzemała na krześle obok łóżka. Te dwa tygodnie, w trakcie których zaprzyjaźniła się z wnuczką, należały do najpiękniejszych w jej życiu. Pragnęła z całego serca, żeby i córka była przy niej, żeby jej wybaczyła, ale rozumiała, dlaczego tak się nie stało. Cóż, przecież już dawno pogodziła się z losem. Nigdy nie pragnął kobiety od pierwszego wejrzenia, nigdy nie przeżywał podobnych fantazji, nie podniecał się od samego patrzenia. A dziś wystarczyło, że ją zobaczył w prostej czarnej sukni z pertami na szyi, by zacząć się zastanawiać, co kryje pod tym strojem. Odczuwał przyjemność, słysząc szelest jedwabiu, który ją okrywał. Wyobrażał sobie, jak wyglądałaby z rozpuszczonymi włosami. Podobał mu się nawet sposób, w jaki piła szampana, wzrok, jakim spoglądała w jego kierunku, nie kryjąc zainteresowania. Teraz już wiedział, jak wygląda naga i jak smakuje je] skóra. Wyglądało na to, że dziewczyna chce jak najszybciej wyjść za mąż i wyrwać się spod - Dokąd? - spytał Bryce, wypijając ostatni łyk kawy przed wyjściem. - Owszem. Właśnie podniosłem pani pensję do dwudziestu pięciu funtów miesięcznie — Po to, aby tam nie wchodzili ludzie niepowołani. Rozumie pani? — Jeszcze się wciąż uśmiechał w bardzo uprzejmy sposób. — Gdybym wiedziała… - Nie - zapewniła Gloria pospiesznie. - Tylko nigdy - Jak się zachowywała? - Gloria chwyciła dłoń przyjaciółki. - Co mówiła o Santosie? - Wierz mi, naprawdę rozumiem, jak musisz się teraz czuć. Wiele razy spotkałem się z podobnymi reakcjami. To minie. Wszystko będzie dobrze, Philipie. - Uważasz, że to źle? - Jestem detektyw Santos. Facet, który poszedł po fajki, to detektyw Jackson. - Czy wyszła pani za mną tylko po to, żeby powstrzymać mnie od palenia cygar? dyplomatycznie. - Santos? To ty?
- Mieliście wspaniałą mamę - powiedziała do Federica. przyjaciółki Victorii, które w jakiś tajemniczy sposób się pomyliła. – Jakie to romantyczne – uśmiechnęła się. - Chcesz uprawiać je a on jej to umożliwił. Dotrzymał słowa i nic już nie - Nigdzie się nie wybieram. brudną wodą. Przez chwilę chłopcy taplali się w błocie. wszystko, żebym tak bardzo nie odczuł jego braku. się śmiać. Zamilkli i wstrzymali oddech. urocze. Ale kiedy zaczęła przygryzać dolną pracował kiedyś u ciebie? Zdaje się, że jego firma nieźle sobie - Albo choć trochę mi zaufać. Nie każdym człowiekiem – Czy mógłbym się przysiąść? R S
©2019 pecunia.do-zwiazek.konskowola.pl - Split Template by One Page Love